środa, 25 maja 2016

Szanujmy mamy!

W ostatni weekend miałem okazję być mamą przez jakiś czas. Nie było to długo, ale nie wiem jak bardzo bym podołał temu zadaniu na dłuższą metę - pewnie byłoby marnie. Chociaż od małego jest chyba łatwiej małymi krokami przyzwyczajać się do tego etapu niż rzucenie na głęboką wodę z dzieckiem, które już biega, mówi, a nawet pisze, czyta i całkiem nieźle obsługuje telefon i komputer. Te kilka godzin z sześcioletnim dzieckiem zmusiło mnie do refleksji. Dobra trochę kłamię - do refleksji zmusił mnie niesamowity głód - półtorej godziny drogi do Wrocławia spędziłem nad myśleniem o czymkolwiek tylko nie o jedzeniu, a pierdyliard restauracji i reklam jedzenia ani trochę nie pomagało. Polusia była zbawiennym tematem do rozkmin nad własną egzystencją.


Każdy urodzony na początku lat '90 i wcześniej narzeka na "młode pokolenia", które godzinami ślęczą przed telewizorami, konsolami, komputerami, tabletami, smartphone'ami, ipod'ami i innym elektronicznym chujostwem. Nie jest to zdrowe, ale powoli zaczynam rozumieć dlaczego tak się dzieje. Tak jest łatwiej wychować przetrwać z dzieckiem. Dostanie kawałek migającego obrazu, coś do jedzenia i jest spokój na kilka godzin, do tego kąpiel i bajka na dvd do snu - byle do rana, bo znowu trzeba się szkrabem zająć. To jest wyzwanie i chyba nawet większe niż sobie wyobrażam(y).

Całe szczęście mała Polusia w dużej mierze jest z innej bajki - owszem zna wszystkie hiciory dla dzieci z Krainą Lodu i Księżniczką Zosią na czele. Zna również hiciory typu Ruda tańczy jak szalona, Ona czuje we mnie piniądz, Sylwię Grzeszczak i moje ulubione - (Zabiłeś tę miłość) Nie ma nas z repertuaru Patty, ale to zupełnie inny wątek. Generalnie to urocze dziecko uwielbia się bawić, grać w planszówki, rysować, układać puzzle i walczy o skupieniu uwagi na jej osobie (i to całkiem skutecznie). Zabawy na świeżym powietrzu to w ogóle masakra - im bardziej przy czymś się ubrudzisz, tym lepsza zabawa. Jak to mówi bohaterka wpisu "jestem dziewczyną ze wsi - ja zawsze jestem brudna i mama nic mi nigdy nie mówi". I mimo, że pewnie nie jest łatwo, to wielki plus za normalne wychowanie, takie jak miałem ja i moi rówieśnicy (no i przy okazji już prawie dorosłym okiem zobaczyłem, jakie piekło miała moja mama ze mną :D ).

W sumie w dość szybki sposób dochodzę do puenty - nasze mamy wykonywały kawał roboty poświęcając dla nas tyle energii (niektóre jeszcze nie skończyły i nie wiem skąd bierze się u nich ten power). Serio. Jak byłem choć trochę tak wymagający jak ta mała blondyneczka (a bylem pewnie tysiąc razy bardziej wszystko) to z jednej strony współczuję swojej mamie, a z drugiej cholernie jestem jej wdzięczny i pełen podziwu za wszystko co zrobiła i co robi dalej. Nie wiem, czy fakt posiadania potomka uruchamia w ludziach moce, których nie mieli wcześniej, czy niektórzy po prostu tak mają. 

Zbliża się Dzień Mamy - zróbmy coś dla nich, żeby to był dzień wyjątkowy. Nie chodzi już nawet o wymyślne, czy drogie prezenty, ale o pamięci i świadomości tego co dla nas robią i jak najszczerzej na świecie nas kochają. Niech każda nasza mama poczuje, że to jest jej święto. Tego dnia wypada również Boże Ciało - dzień wolny od pracy, wielkich centrów handlowych itd. Jedyne co może Was wyrzucić z domu to chęć dokupienia "czegoś" w pobliskiej żabce, wypad do restauracji lub innych rozrywek w stylu kino/teatr(?) itp. Zadam tylko jedno pytanie: po co? 

Jestem zdania, że te wolne dni od pracy, gdzie praktycznie wszystko jest nieczynne lepiej święcić w miłej atmosferze, we własnych czterech kątach, z bliskimi osobami, na których Wam zależy. Kupcie dzień wcześniej kwiaty, przygotujcie śniadanie i kawę do łóżka, dajcie upominek, ugotujcie razem obiad, cokolwiek, powspominajcie jak to było dekadę, dwie lub trzy temu. Jeden dzień, jeden naprawdę miły dzień bez obcych ludzi, nie wiadomo jakich bezsensownych podróży - coś wyjątkowego, coś czego w natłoku codziennych obowiązków umyka - odpoczynek.

PS: Apropos kina* - polecam film Dzień Matki - świetna komedia (dużo lepsza niż się spodziewałem) z sympatyczną obsadą, odpowiednią porcją żartów i karykatury. Trochę nawet obyczajówka niż typowa komedia romantyczna.**

_____________________
*tylko nie idźcie w dzień matki, bo to jest horror, a nie dzień matki (chociaż i tak mam wolne xd)
**nikt mi nie zapłacił za reklamę tego filmu (a szkoda - jak coś to polecam się na priv) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz