czwartek, 24 września 2015

Szczere żarciki, cz. 1

Jest lipcowy poranek popołudnie, gorąco, parno, prysznic nie ma chwili wytchnienia. Ja świeżo po nie najlżejszym roku akademickim i prawie dwóch tygodniach choroby zrzuciłem kilka niezbędnych kilogramów (gorączka, katar, bóle wszystkiego przy 40 stopniach na zewnątrz to najgorsza rzecz po operacji wyrostka jaką przeżyłem). W każdym razie nadarzyła się idealna okazja do ogarnięcia kilku kości, które jeszcze nie wystawały spod mojej skóry....

Moją uwagę od wyraźnie zarysowanego biodra odciągnęły blizny, które nigdy wcześniej nie wpadły mi w oko. Mam rozstępy! Śmiałem się bardzo. Niedowaga, śladowe ilości tłuszczu, a mam rozstępy! (tak wiem, że to od szybkiego wzrostu) Tak czy inaczej to był dobry materiał do śmiechów i hihów, co nie ominęło mojej mamy kiedy co jakiś czas śmiałem się na głos. Szybka wymiana zdań zakończyła się tak szybko jak się zaczęła.

M: Co Ci tak do śmiechu?
P: A bo jestem kościotrupem, a mam rozstępy.
M: Taaa, a gdzie masz te rozstępy?
P: Biodra/uda, a co?
M: Nic, może to od wzwodu :)
P: Mamoooooooooooo!!!!

Kolejna sytuacja miała miejsce wczoraj. Byłem zbulwersowany odmową oddawania krwi z powodu niedowagi (pytanie pada zawsze, ale wystarczy "nieee, ja tylko tak wyglądam - waga jest w normie) i niskiego ciśnienia (tu zazwyczaj lekarz mówi "a proszę iść do bufetu i poprosić o dodatkową kawę). Tym razem lekarzem nie była kobieta, więc firmowy uśmiech i żarciki nie załatwiły sprawy. Chcąc nie chcąc  musiałem stanąć na wadze i podpisać się pod lekarską odmową. Marudzenie na czepliwego lekarza rozpoczęło się zaraz po tym jak zwyzywałem go w myślach na jakieś 16 sposobów. Oczywiście nie ominęło to mojej mamy, a niefortunnie po wieczornej kąpieli głośno stwierdziłem, że chyba faktycznie ostatnio schudłem.

M: Jak miałeś nie schudnąć jak Ty nic nie jesz?!
P: Jak nic nie jem, jak przez całe wakacje leżę w łóżku i wpierdalam, i nic więcej nie robię?
M: Ale latasz jak głupi, nie pamiętam kiedy ostatnio wróciłam wieczorem do domu i Ty byłeś.
P: Wczoraj byłem! Poza tym jak myślisz, że wtedy ćwiczę, to naprawdę się zastanowię, czy jesteś moją matką!
M: Są rożne sposoby na spalanie kalorii :)
P: Mamoooooooooooo!!!!

Także tego: Fe mówi, że czeka mnie jeszcze sporo podobnych rozmów. Niestety ma rację (chyba za bardzo zna moją mamę) i obawiam się, że to dopiero wstęp do coraz bardziej wysublimowanych dwu jednoznacznych żarcików. I właśnie dlatego "Szczere żarciki" będą pojawiać się w częściach. *applause* 

Spodziewajcie się niespodziewanego, w najmniej spodziewanym momencie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz